Archetyp kobiecości, ciągle silny w naszej kulturze, określa, co kobieta może i co powinna, a o jej wartości stanowią wypełniane sumiennie obowiązki. Dziewczynki od dzieciństwa słyszą, że mają być grzeczne, miłe, opiekuńcze, delikatne i czułe, spełniać oczekiwania innych i poświęcać się dla nich. Taki typ wychowania prowadzi do ogromnego lęku, że niewypełnianie oczekiwanych ról, grozi utratą relacji, a to relacje właśnie budują w dużej mierze poczucie własnej wartości u kobiet. Co dziś oznacza bycie odpowiedzialną? Jak budować swoją odpowiedzialność i autonomiczność, jednocześnie przekazując te wartości dziewczynkom, młodym kobietom? – do przeczytania w artykule „Odpowiedzialnie odpowiedzialna” Magdaleny Sękowskiej w numerze 3/2024 Newsweek Psychologia lub w skrócie u nas na blogu.

Skąd wzięła się kobieca odpowiedzialność? Źródeł warto szukać w ukształtowanym przez pokolenia podziale ról. Gdy mężczyźni poszukiwali pożywienia, potem szli na wojny, zadaniem kobiet było utrzymywanie rodzinnego ogniska, wychowanie dzieci. W związku z tym dźwigały wiele ról i mimo zmian społecznych, nadal działa wypracowany przez wieki wzorzec kobiecej odpowiedzialności.

Dlaczego ciągle wewnętrzny głos każe kobietom bardziej się starać i podaje w wątpliwość ich poczucie własnej wartości? Eric Berne, twórca analizy transakcyjnej, twierdzi, że działają na nas nakazy zewnętrzne, jak i te będące wewnętrznym głosem ojca lub matki w nas samych. Odkodowywanie tych przekazów w życiu dorosłych kobiet nie jest łatwe. Dziewczynki od dzieciństwa mają nakaz bycia grzecznymi, miłymi, opiekuńczymi, czułymi, mają spełniać oczekiwania innych i być zdolne do poświęceń. Wtłaczane są w inne schematy niż chłopcy, stawia się im więcej wymagań, częściej przypisuje im się złe intencje – jesteś nieczuła, niegrzeczna, arogancka, samolubna. Przykład? Jako nastolatki mają sprzątać swój pokój, „bo
to wstyd”, gdy tymczasem chłopcom łatwiej wybacza się bałagan.

Odpowiedzialność za relacje
Kobiety ciągle dążą do bycia widzianymi, akceptowanymi. Od najmłodszych lat uczą się akceptowanej społecznie relacji. Są intensywnie trenowane w zakresie kompetencji społecznych. Takie wychowanie budzi w dziewczynkach, a potem dorosłych kobietach nieustający lęk przed odrzuceniem, separacją od bliskiej osoby, bycie niewidzialną. Jak barometr reagują na ton głosu ojca, a potem partnera. Brak kontaktu, akceptacji grozi utratą relacji, a to z kolei zagraża poczuciu własnej wartości. Kobiety uczą się, że muszą być
odpowiedzialne za siebie i innych. Uczą się balansować pomiędzy swoimi potrzebami a porządkiem społecznym i konkretnymi oczekiwaniami wobec nich. Co w tym schemacie oznacza bycie odpowiedzialną? To bycie rozsądną i dojrzałą. Gdy kobiety nie spełniają tego wzorca, są oceniane jako lekkomyślne, egoistyczne, zaburzone, zbuntowane czy uparte.

Współzależne, współuzależnione
Gloria Noriega analityczka transakcyjna badała kobiety, które łatwo związywały się w swoim życiu z „problematycznymi” mężczyznami tj. alkoholikami, przemocowcami, zaburzonymi psychicznie, niepełnosprawnymi. Występująca u tych kobiet współzależność została zdiagnozowana jako zaburzenie w relacjach międzyludzkich, które polega na zależności kobiety od nastroju i reakcji partnera, na skupianiu uwagi na potrzebach partnera i innych osób i jednocześnie, pomijanie własnych potrzeb, emocji, wewnętrznych konfliktów, co prowadzi do niezaspokojenia i cierpienia. Skrypt współzależności jest częstszy u kobiet niż u mężczyzn i jest sposobem na poradzenie sobie ze stratami emocjonalnymi z dzieciństwa. Daje kobiecie chwilowe poczucie bycia potrzebną, sprawczą wraz z podziwem i akceptacją społeczną. Niestety prowadzi to do brania przez kobiety ogromnego ciężaru życia codziennego, wypełniania wszystkich narzuconych jej ról (żony/partnerki, matki, córki, siostry) i jednocześnie niestawiania granic potrzebom oraz oczekiwaniom innych. Skrypt współzależności uruchamia się często na skutek doświadczenia straty z dzieciństwa np.: śmierci jednego z rodziców, separacji, porzucenia lub zaniedbania przez rodzica/rodziców.
Ten wzorzec jest typowy dla roli psychologicznej ratownika (wg koncepcji „Trójkąta dramatycznego” S.Karpmana). W rolę tę wchodzą kobiety, które odrzucają samodzielne radzenie sobie z problemem partnera/innej osoby, gdy wyręczają, bo „będzie szybciej i lepiej”. W konsekwencji często czują się zmęczone, wykorzystywane przez innych, niedocenione. Gdy aprobata czy wdzięczność nie pojawia się (bo inni nie prosili, nie zauważyli, przyzwyczaili się do pomocy), kobieta w roli ratownika „pęka” – może okazywać złość, agresję, pretensje wobec otoczenia. Błędne koło bycia ratownikiem „chciałem ci tylko pomóc”, przez rolę prześladowcy „zobacz, ile dla ciebie robię”, do roli ofiary „jestem sama i na nikogo nie mogę liczyć”, powoduje natężenie brania na siebie odpowiedzialności, by nie zmierzyć się z refleksją, że pomagam tylko po to, by zapełniać własne braki.

Skrypt poprzedniego pokolenia
Nieraz w poszukiwaniu własnego szczęścia, chcemy ominąć błędy przodków. Często, żeby nie być taka jak mama, babcia, nosimy obraz tego, jakie one były, a tym samym wzmacniamy skryptowość przekazu. Niektóre kobiety zmieniają przekaz skryptowy na antyskrypt działający jak decyzje zbuntowanego dziecka. Poprzez antyskypt wiele kobiet przeżywa uwolnienie się od nakazów rodzinnych. Odrzucają odpowiedzialność i lojalność międzypokoleniową, a antywzorzec staje się punktem odniesienia dla ich przyszłych ważnych decyzji np. o związkach, dzieciach, wyglądzie. Silny archetyp społeczny powoduje, że kobiety ciągle muszą coś zmieniać, naprawiać, starać się, szukać. Szczęśliwie widać zmiany i ponowoczesna kultura odchodzi od dychotomizacji płci ku modelowi wpływających na siebie wymiarów. Kobiecość staje się dostępna mężczyznom, a cechy męskie kobietom. Jak twierdzi C.G. Jung – jednoczenie się przeciwieństw sprzyja rozwojowi. Coraz częściej kobiety stają po stronie swoich potrzeb, wybierają własną drogę, reagują, gdy naruszane są ich granice. Bycie odpowiedzialnie odpowiedzialną oznacza więc słuchanie siebie, dokonywanie świadomego wyboru spośród wielu możliwości. Transgresja jest drogą dla kobiet, gdyż konstytuuje ich autonomiczność, wolność. Wzmocnieniem dla tej odpowiedzialności kobiecej jest kulturowa akceptacja różnorodności bez wywierania poczucia winy i wstydu.