Doświadczenie pokazuje, że najczęściej o wyborze miejsca leczenia przez osobę, która ma problem z piciem bądź zażywaniem, decyduje przypadek.

Problem z alkoholem lub narkotykami – gdzie szukać pomocy?

Oferta pomocy dla osób uzależnionych lub pijących czy zażywających problemowo jest w Polsce całkiem bogata. To jednak, paradoksalnie, rodzi pewien problem – z podjęciem decyzji o tym, gdzie się zgłosić. Oto więc krótkie zestawienie różnych typów instytucji, które może ułatwić wybór najodpowiedniejszego miejsca.

Odwykowa loteria

Doświadczenie pokazuje, że najczęściej o wyborze miejsca leczenia przez osobę, która ma problem z piciem bądź zażywaniem, decyduje przypadek. Jeśli ktoś zostanie przywieziony karetką do szpitala, pewnie trafi na toksykologię lub oddział leczenia zespołów abstynencyjnych. Po wyrażeniu chęci kontynuacji leczenia, zostanie skierowany dalej – być może na oddział stacjonarny w ramach tego samego szpitala.
Z kolei ktoś inny w obliczu trudności z podjęciem decyzji wybierze po prostu poradnię, która znajduje się najbliżej jego miejsca zamieszkania. Komuś kolega poleci ośrodek długoterminowy na wsi, bo „jemu pomogło”. Bywa też, że zaniepokojony sąsiad zaprosi na miting AA. Scenariusze można mnożyć, ale to, co je łączy, to właśnie przypadek.

Nierzadko ma się szczęście i rzeczywiście otrzymuje się adekwatną pomoc w miejscu, do którego zawiódł ślepy traf. Innym razem, tak się nie stanie, a co gorsza, nieudaną próbą można się zniechęcić na dobre. Przecież nie każda placówka spełni indywidualne oczekiwania tej czy innej osoby, zwłaszcza, że nie ma jednej uniwersalnej formuły leczenia i jednego programu terapii. Nic więc dziwnego, że zdarzają się pełne nieporozumień rozmowy, dajmy na to, trzech osób, które były „na odwyku”, tylko, że jedna z nich mówi o tygodniowym pobycie na oddziale w szpitalu, druga o rocznej terapii w ośrodku nad jeziorem, a trzecia o cotygodniowych spotkaniach z psychologiem w osiedlowej poradni.

Czas więc zaprowadzić w tym wszystkim trochę porządku. W końcu świadoma decyzja pozwala uniknąć rozczarowań i już od samego początku terapii wziąć sprawy w swoje ręce.

Stacjonarnie

Tym, co często skłania do podjęcia leczenia, jest wycieńczenie organizmu spowodowane wielodniowym, wielotygodniowym czy nawet wielomiesięcznym zażywaniem substancji. Bywa, że na tym etapie pojawiają się już takie dolegliwości jak brak świadomości, słyszenie głosów, których nie ma, widzenie zjaw, czy dezorientacja co do miejsca, czasu, a nawet własnego imienia i nazwiska. Jeżeli występują tego rodzaju objawy, należy zadzwonić po pogotowie.
Zakładając jednak, że osoba, która pije bądź zażywa, nie doświadcza jeszcze tak poważnych problemów zdrowotnych, można zadać sobie pytanie, gdzie powinna się w momencie, kiedy przerywa długi okres przyjmowania substancji?

Najlepszym wyborem będzie oddział detoksykacyjny (nazywany również oddziałem leczenia zespołów abstynencyjnych), a konkretnie izba przyjęć szpitala, w którym znajduje się taki oddział. Warto zaznaczyć, że nie trzeba wcześniej zgłaszać się do lekarza po skierowanie, a pobyt w takim miejscu trwa najczęściej około tygodnia lub dwóch (choć może się znacząco wydłużyć, jeśli w grę wchodzą inne substancje, niż alkohol). Na oddziale detoksykacyjnym można liczyć przede wszystko na opiekę lekarską, która ma na celu, ogólnie rzecz biorąc, stabilizację organizmu rozregulowanego przyjmowaniem substancji i jej nagłym odstawieniem. Najczęściej można podczas takiej hospitalizacji skonsultować się z terapeutą lub wziąć udział w mitingu AA, tym niemniej nie można mówić w tym przypadku o pełnowymiarowej terapii.

Tę ostatnią można natomiast znaleźć na oddziałach lub w ośrodkach stacjonarnych (w poradniach zresztą też, ale o tym później). O oddziałach mówi się zwykle, kiedy są one częścią struktury szpitalnej, o ośrodkach – gdy znajdują się poza szpitalem. Tak to wygląda w mowie potocznej, choć od strony formalnej i praktycznej są to często placówki bardzo do siebie podobne. Warto zastanowić się nad takim miejscem, gdy szuka się swoistego azylu, chce się odpocząć od środowiska, w którym przebywa się wśród osób pijących lub zażywających, albo potrzebuje się „świeżego startu” dla uporządkowania zniszczonego uzależnieniem życia.

Terapia w ośrodkach czy na oddziałach odbywa się w formie krótkoterminowej (najczęściej od 6 do 10 tygodni) lub długoterminowej (przeważnie rok lub pół roku). Polega na codziennym aktywnym uczestnictwie w życiu ośrodka, zajęciach pozwalających na poznanie mechanizmów, które powodują nałogowe picie lub zażywanie, oraz na rozmowach terapeutycznych z innymi uczestnikami i specjalistami. Restrykcje dotyczące używania telefonów, laptopów, sprzętu elektronicznego i pobierania przepustek są bardzo zróżnicowane – można je sprawdzić w regulaminie ośrodka lub spytać o nie w trakcie rozmowy wstępnej (większość placówek prowadzi takie spotkania, na które można się udać niezobowiązująco, opowiedzieć o swojej historii i dowiedzieć się więcej o terapii). Oczywiście, nie każdy może sobie pozwolić na kilkutygodniowy, czy tym bardziej kilkumiesięczny pobyt w ośrodku – jest jeszcze praca lub rodzina, albo jedno i drugie. Poza tym nie każdy też chce tyle czasu spędzać na terapii lub nie godzi się na pełną abstynencję (wymaganą w ośrodkach stacjonarnych) – to też całkiem zasadne powody, by wybrać inne miejsce.
A jakie? Znów pojawia się kilka możliwości.

“Dróg do zmiany swojego życia jest mnóstwo, ale jeżeli żadna z nich nie wydaje się dobra, jeżeli nie można się zebrać w sobie, żeby zapukać do którychkolwiek drzwi, to wtedy nasuwa się pytanie, czy te wątpliwości aby na pewno dotyczą miejsca podjęcia terapii, czy może czegoś innego?”

J.Wojnarowski

Między terapią a domem

Łączenie codziennych obowiązków z terapią jest jak najbardziej możliwe, kiedy się podejmie ją na przykład na oddziale dziennym. Funkcjonuje on na podobnych zasadach, jak oddział stacjonarny, jednak z jedną fundamentalną różnicą. Zajęcia terapeutyczne odbywają się przeważnie w godzinach porannych i wczesnopopołudniowych, a resztę czasu, łącznie z nocami, spędza się w domu. Jest to więc korzystne rozwiązanie dla osób, które na przykład otaczają bliskich codzienną opieką.

Gdzie znaleźć oddział dzienny? Najczęściej mieszczą się one przy wybranych poradniach leczenia uzależnień. Cały program terapeutyczny na takim oddziale trwa przeważnie kilka tygodni i można na ten okres otrzymać zwolnienie lekarskie, gdyby terapia miała kolidować z pracą. Są jeszcze same poradnie leczenia uzależnień lub poradnie psychoterapeutyczne, które proponują bodaj najbardziej elastyczne ramy leczenia. Otwarte są od wczesnych godzin do późnowieczornych, a intensywność terapii i jej formę można indywidualnie uzgodnić z terapeutą. W takich placówkach można znaleźć po pierwsze terapię grupową dla osób na różnych etapach leczenia (dopiero rozpoczynających swoją drogę, a także będących już w terapii od wielu miesięcy czy nawet lat). W zależności od miejsca jest ona prowadzona w oparciu o warsztaty lub w formie swobodniejszej rozmowy między uczestnikami. Liczebność grup bywa różna, tak samo jak kontrakt terapeutyczny, na który umawiają się członkowie spotkań. I znowu – warto umówić się na konsultację i dowiedzieć szczegółów już na miejscu.

Po drugie w poradniach jest możliwość odbycia jednorazowych konsultacji z terapeutą uzależnień, bądź podjęcia terapii indywidualnej (to oferujemy również w Klinice Uniwesytetu SWPS Rodzina – Para – Jednostka). Jak sama nazwa wskazuje, polega ona na indywidualnym kontakcie z terapeutą, a więc rozmowach, które odbywają się zwykle raz w tygodniu (choć praktykowana jest również większa i mniejsza częstotliwość). Trudno opisać terapię indywidualną jedną uniwersalną formułką, ponieważ spotkania bardzo się różnią w zależności od sposobu pracy danego terapeuty, jak również oczekiwań, potrzeb i przekonań osoby, która się zgłasza. W każdym razie terapia indywidualna może odpowiedzieć na najróżniejsze trudności w zależności od tego, do jakiej zmiany się dąży i jaki jest punkt wyjścia.

Na koniec zostają jeszcze grupy samopomocowe, takie jak AA, NA, SA… Jednak opis ich funkcjonowania i zasad, którymi się kierują, to temat na zupełnie inny tekst. Dość na tym, że takie grupy, spotykające się na tak zwanych mitingach, nie zaliczają się do terapii uzależnień, choć ich pomoc osobom nadużywającym alkoholu czy narkotyków jest nie do przecenienia. Tym niemniej działają one w oparciu o wymianę doświadczeń między osobami radzącymi sobie z podobnymi trudnościami bez udziału specjalistów, takich jak psychologowie, lekarze czy terapeuci uzależnień.

W razie wątpliwości

Bo któż ich nie ma, kiedy chwyta za telefon, włącza komputer lub wychodzi z domu, by zgłosić się na terapię? Siłą rzeczy żaden tekst, nawet najdłuższy, nie rozwieje ich wszystkich. Ale może chociaż podpowie, do których drzwi zapukać w pierwszej kolejności.

A gdyby i ta decyzja była wciąż trudna do podjęcia, zawsze można zapukać gdziekolwiek – choćby do najbliższej poradni psychoterapeutycznej, do ośrodka interwencji kryzysowej, do punktu konsultacyjnego AA, czy wykręcić numer telefonu zaufania. Wszędzie tam znajdzie się ktoś, kto podpowie, gdzie udać się dalej. Internet też może posłużyć radą.

Dróg do zmiany swojego życia jest mnóstwo, ale jeżeli żadna z nich nie wydaje się dobra, jeżeli nie można się zebrać w sobie, żeby zapukać do którychkolwiek drzwi, to wtedy nasuwa się pytanie, czy te wątpliwości aby na pewno dotyczą miejsca podjęcia terapii, czy może czegoś innego?

 

O autorze

Jakub Wojnarowski – psycholog, certyfikowany specjalista psychoterapii uzależnień. Aktualnie prowadzi terapię indywidualną i grupową dla osób nadużywających substancji psychoaktywnych oraz ich bliskich w poznańskich poradniach.