Stwierdzenie, że z anoreksją jest jak z uzależnieniem, nosi w sobie sporą dozę prawdy. To choroba duszy, która nawet, jeśli została pokonana, bywa, że ”siedzi” gdzieś głęboko i czeka na dogodny moment, by znowu dać o sobie znać.

Anoreksja – choroba nie tylko nastolatek

Chociaż zdecydowana większość pacjentów chorujących na anoreksję to dziewczyny w wieku kilkunastu lub dwudziestu kilku lat, to choroba ta dotyka coraz częściej osoby dojrzałe. Często mamy tu do czynienia z nawrotem choroby, która ujawniła się wcześniej, np. w okresie dojrzewania. Ale zdarzają się także sytuacje, kiedy anoreksja zostaje po raz pierwszy zdiagnozowana w okresie okołomenopauzalnym. Dojrzałe kobiety zmagające się z tą chorobą to coraz liczniejsza grupa. Przede wszystkim, zaburzenia odżywiania są coraz bardziej nagłaśniane przez media, dzięki temu łatwiej jest pacjentkom rozpoznać u siebie ich objawy. Osoby korzystające z pomocy psychologa lub psychiatry nie są już tak bardzo stygmatyzowane w społeczeństwie, jak miało to miejsce jeszcze stosunkowo niedawno. Ponadto kobieta dojrzała, w przeciwieństwie do nastolatki, jest bardziej świadoma siebie i sygnałów płynących z własnego ciała, czuje i jest skłonna szybciej przyznać przed samą sobą, że coś jest nie tak..

Być anorektyczką…

Stwierdzenie, że z anoreksją jest jak z uzależnieniem, nosi w sobie sporą dozę prawdy. To choroba duszy, która nawet, jeśli została pokonana, bywa, że ”siedzi” gdzieś głęboko i czeka na dogodny moment, by znowu dać o sobie znać. Kobieta, która mierzyła się z anoreksją w młodości, ma większe predyspozycje do tego, by znowu zachorować. Jej stosunek do własnego ciała oraz do jedzenia, zainteresowanie wartością odżywczą spożywanych produktów, a także ich wyglądem, mogą z pozoru nie budzić zastrzeżeń. Ale dobry obserwator, ktoś bliski i zaufany potrafi rozpoznać momenty, w których kobieta zaczyna przechodzić na “ciemną stronę”. Mogą to być sytuacje, w których zaczyna ona częściej jadać sama, poświęca sporo czasu, przygotowując posiłki dla najbliższych, a równocześnie sama ich nie zjada lub przeciwnie – jada z rodziną, a potem “znika” w łazience. Albo momenty, gdy rezygnuje ze spotkań ze znajomymi, z którymi dotychczas chętnie spędzała czas. Może dzieje się tak wówczas, gdy przyjaciele proponują wypad do restauracji lub pizzerii – przecież wtedy będzie trzeba zamówić coś do jedzenia…

Kiedy istnieje ryzyko nawrotu choroby?

Co powoduje, że po latach zmagania się z koszmarem anoreksji i po zasmakowaniu wolnego od niej życia kobieta po raz kolejny daje sobą zawładnąć temu, co niszczy ją od środka? Być może czynnikiem spustowym będą tu trudne doświadczenia w pracy lub domu, przewlekły stres lub powtarzające się, frustrujące sytuacje, nad którymi traci kontrolę? W takich momentach inni znajdują konstruktywne sposoby, pozwalające na wyrażenie trudnych w przeżywaniu emocji tak, by nie szkodzić sobie i innym. Natomiast kobieta z klanu “motylków” wróci do tego, co działało wcześniej, gdy czuła, że to, ile je i jak wygląda, to jedyne obszary jej życia, nad którymi w pełni panuje. Przypomni sobie, że kiedyś była naprawdę dobra w niejedzeniu; wróci do niej poczucie euforii, dumy i kontroli nad własnym życiem, przynosząc – niestety tylko pozorną – ulgę.

Niekiedy – również wówczas, gdy anoreksja zostaje zdiagnozowana po raz pierwszy po “trzydziestce” lub później – objawy choroby mogą stanowić reakcję na doświadczaną przez kobietę sytuację utraty i pojawić się na przykład wówczas, gdy dotyka ją syndrom “pustego gniazda”, kiedy mierzy się ona z rozwodem lub śmiercią współmałżonka. Pamiętajmy, że proces starzenia jest dla wielu kobiet traumatyczny, obawiają się one braku akceptacji w kulturze, która ma ściśle określone i bardzo wyśrubowane kanony piękna. Kobiety dojrzałe głodzą się i bardzo dużo ćwiczą, w ten sposób wręcz desperacko próbują zatrzymać młodość. Patrząc na nie, trudno oprzeć się wrażeniu, że mamy do czynienia z kimś niejako zamrożonym w ciele nastolatki. Dojrzała twarz w zestawieniu z ciałem pozbawionym kobiecych kształtów pokazuje tak naprawdę to, jak bardzo taka kobieta jest nieszczęśliwa i jak strasznie potrzebuje społecznej aprobaty…

“Przemoc wobec ciała zabija też duszę.”

Barbara Rosiek

 

Nie bez znaczenia pozostają wreszcie predyspozycje osobowościowe, takie jak perfekcjonizm, obowiązkowość i potrzeba sukcesu, często powiązane z zaniżoną samooceną i silną potrzebą kontroli i akceptacji. 

Pamiętajmy, że o zaburzeniach odżywiania wiemy coraz więcej. Chociaż terapia nie jest łatwa, to przy konstruktywnym wsparciu bliskich oraz efektywnej współpracy pacjentki z psychiatrą, psychologiem i dietetykiem warto się zmierzyć z trudnościami, zawalczyć o życie. Nawet jeśli oznacza to, że trzeba będzie stanąć na polu bitwy kolejny raz. Przecież można spojrzeć na swoje dotychczasowe doświadczenia, traktując je nie jako ograniczenie, lecz całkiem spory zasób.

O autorce

Katarzyna Kaniecka – psycholog, pedagog, ekspert Kliniki Uniwersytetu SWPS Rodzina – Para – Jednostka.